W meczu 25 kolejki III ligi Pelikan uległ na wyjeździe Unii Skierniewice 2:1 (0:1).
– Nie udało się. Dzisiaj byliśmy bardzo blisko zdobycia punktów. Zespół zagrał tak jak chcieliśmy, z poświęceniem, z zaangażowaniem i determinacją, zresztą tak jak we wszystkich ostatnich meczach, bo tego nigdy nie można było zarzucić drużynie. Ale ciężko coś powiedzieć po meczu, w którym się przegrywa po rzucie karnym, którego w mojej ocenie nie było, ale ja nie jestem od sędziowania. Tydzień temu nie odgwizdano nam karnego w 92. minucie na Sołtysińskim, dzisiaj gwiżdże się przeciwko nam karnego, którego nie ma. Gramy praktycznie w jedenastu, bo zmiany, które dzisiaj zrobiliśmy to Kacper Falkowski, którego musieliśmy wpuścić z kontuzją. Trzy ostatnie mecze były dla nas bardzo dużym wysiłkiem. Można powiedzieć, że podsumowaniem dzisiejszego meczu były zmiany, które wprowadzili w Unii, gdy w jednym momencie weszło czterech, a my gdybyśmy nawet chcieli czterech, to nie moglibyśmy, bo ich po prostu nie mamy. Mamy kontuzje, mamy kartki, mamy bardzo dużo problemów, ale ten mecz był do przepchnięcia na naszą korzyść. Przynajmniej na remis zasłużyliśmy. Uważam, że zagraliśmy konsekwentnie, ale szczęścia nie mamy i to jest naszym dużym problemem. – opowiedział Paweł Jakóbiak, trener KS Pelikan Łowicz.
Unia Skierniewice Non-Profit sp. zoo – KS Pelikan Łowicz 2:1 (0:1); br.: Tomasz Bała 2 (73 i 82 karny) – Jakub Pawlicki (15).
Pelikan: Mateusz Wlazłowski – Jakub Pawlicki (73 Kacper Falkowski), Eryk Woliński, Przemysław Dwórzyński, Jakub Garnysz – Remigiusz Borkała, Patryk Pomianowski (89 Jakub Rychlewski), Artur Sójka, Marek Grądzki – Kamil Łojszczyk – Maksymilian Czeczko (55 Adrian Olpiński).
fot. Paweł A. Doliński